Przy zamawianiu nowych żagli dość częstą praktyką jest dosyć luźne podejście klienta do kwestii wymiarów. Częstą odpowiedzią na pytanie o wymiary nowych żagli które mamy wykonać, jest stwierdzenie – „mam typowe wymiary takielunku, zróbcie według typowych wymiarów”. OK, robimy według typowych wymiarów, klient odbiera żagle.

Zadowolony z nowej zabawki zakłada je na swoim jachcie…… i dramat.

Grot – lik przedni dłuższy o 30 cm, lik dolny krótszy o 40 cm. Fok rolowany na sztywnym sztagu – lik przedni krótszy o 50 cm, róg szotowy zamiast 30 cm nad szyną szotową wylądował około 45 cm nad szyną.

Na foku w sumie można pływać, grota koniecznie trzeba skrócić. Nie jest to jakaś straszna operacja na „pacjencie”, lecz nie jest to już ten nasz nowiutki, wychuchany grocik, lecz cięty i dopasowywany grot. Są tacy żeglarze, dla których jest to rzecz w sumie bez znaczenia, natomiast są też tacy, którzy będą traktować tę sprawę bardzo emocjonalnie. Żagle przecież miały być w końcu nowe, po piętnastu latach pływania na przedmuchanych i wiecznie łatanych starych żaglach.