Ufffff, sezon!!! Trudno mi było wyrwać trochę czasu na kolejną porcję wiadomości dla zainteresowanych, sezon w pełni i chętnych do nabycia nowego „garnituru” na swoje pływające cudo jest cały czas pełna poczekalnia. Niewiele czasu pozostaje na zajęcia dodatkowe i tym sposobem nie dałem Pawłowi Wojnie mojego tekstu na numer lipcowy. Tym razem też nieco Pawła przetrzymałem, lecz w końcu udało się.

O czym dzisiaj?

Jest taki temat, który wraca do nas jak bumerang przy przyjmowaniu zamówień na nowe żagle. Jest nim powierzchnia ożaglowania. Takim jaskrawym przykładem jest ożaglowanie do „Omegi”.